Ðåêëàìà â Èíòåðíåò       Âñå Êóëè÷êè
Szymon (Salomon) Bakkał.

Szymon (Salomon) Bakkał.

1917 rok 1921 rok  1936 rok, razem z żoną Teodozją, córką Heleną i synem Anatolem 1938 rok
1956 rok, z żoną Teodozją i wnukiem Wadzimem

 
Ciężarówkę AMO, na której pracował,
jak własną siostrunię, szanował i kochał…
            Piosenka dziarskiego kierowcy.

 

 

      Szymon (Salomon) Bakkał urodził się 30 czerwca 1883 (1889) roku w Sewastopolu.

      Rodzice:

      ojciec - Łazarz Bakkał,

      matka - Leja (La) Bakkał.

      żona - Teodozja Bakkał (Nieżywieńska).

      Z zawartego związku małżeńskiego urodziły się dzieci:

      córka - Helena w 1919 roku,

      syn - Antoni (Anatol) w 1928 roku.

      Mieszkał w Sewastopolu (1889 -1917, 1920 -1938), Jałcie (1917-1920), Symferopolu (1938 -1943), Bachczysaraju (1943 -1968), Głogowie (1968 -1970), Zielonej Górze (1970 -1973).

      Entuzjasta i prekursor współczesnej techniki samochodowej oraz aktywny propagator tej dziedziny na terenie Krymu.

      Jeden z założycieli w 1927 roku, Ogólno-rosyjskiego Związku Transportowców „AUTODOR” w Sewastopolu.

      Przez dłuższy czas (1928 -1935) prowadził zawodowe kursy dla przyszłych mechaników – kierowców.

       Kierowca – mechanik I kategorii.

      Zmarł 7 maja 1973 roku w Gostyniu.

      Z okresu swego dzieciństwa, doskonale pamiętam paczki, które przysyłał Solo (tak nazywała go moja babcia). Paczki docierały do nas 2-3 razy do roku wysyłane z Krymu, gdzie Salomon wówczas mieszkał. Zawierały przysmaki! Wówczas otrzymanie takiej paczki było wielkim wydarzeniem. Jej zawartość stanowiły przede wszystkim krymskie owoce: pigwy, gruszki i jabłka. Każdy owoc był dodatkowo owinięty papierem, a pod nimi na samym spodzie czekała niespodzianka: woreczek z orzechami i słoik konfitur z morwy lub kiziła. W latach pięćdziesiątych życie nas nie rozpieszczało i otrzymanie takiej paczki było prawdziwym świętem. Ponieważ przesyłka była doskonale zabezpieczona, jej zawartość docierała na ogół w stanie bardzo dobrym. Mój dziadek nie przepadał za pisaniem, korespondencję z jego bratem prowadziła więc babcia.
      Ze wspomnień Wiktora Bakkał.

      Ojciec pracował w firmie zajmującej się zaopatrzeniem domów wczasowych i sanatoriów rozmieszczonych wzdłuż południowego wybrzeża Krymu. Był ciągle w rozjazdach. W okresie wolnym od zajęć szkolnych, szczególnie zaś w czasie wakacji, ojciec zabierał mnie ze sobą. To dopiero była frajda! Po drodze do Sewastopola, nieraz zatrzymywaliśmy się na obiad w przydrożnej restauracyjce mieszczącej się w budynku małej cerkiewki. W tamtym okresie było normalnym zjawiskiem, że zarekwirowane pomieszczenia sakralne zagospodarowywano w najróżniejszy sposób. Były w nich kluby, sale kinowe, hurtownie, sklepy i inne lokale użyteczności publicznej. Wewnątrz wspomnianej cerkwi – restauracji panował przyjemny chłód i względna cisza. Było przestrzenne, nie było tłoku, stoliki ustawiono wzdłuż ścian ozdobionych freskami o tematyce religijnej. To absolutnie nie przeszkadzało w konsumpcji krymskiego specjału – doskonałych w smaku czebureków.
      Ze wspomnień Antoniego Janczewskiego.

Opracowanie graficzne wg projektu A.Janczewskiego

Drzewo

1960 rok, z żoną Teodozją i wnukiem Wadzimem
1968 rok, z żoną Teodozją
1970 rok, z synem Anatolem
Ðåéòèíã@Mail.ru